nowa inspiracja

aż się prosiło, żeby na wyzwanie Kreatywnego kufra wykorzystać jeszcze ten piękny, głęboko  szafirowy ceramiczny kaboszon

pogrzebałam w czeluściach koralikowych w poszukiwaniu nowych inspiracji kolorystycznych i powstał jeszcze taki oto medalion

topaz+szafir+chryzolit

takie zestawienie kolorów proponuje Kreatywny Kufer w nowym wyzwaniu

                                                     

bardzo ciekawe połączenie, a ja szukam inspiracji kolorystycznych
zatem zrobiłam indiańca

agat po królewsku

piękny plaster agatu kupiony kiedyś w sklepie stacjonarnym po przecenie, bo był nieźle pokiereszowany- znalazł wreszcie oprawę

oliwkowo

dorwałam dziś oliwkowe koraliki, jakoś mi podpasowały do haftowania

niebo gwieździste nade mną...

..... czarny jak noc onyks.... przepiękne migoczące gwieździście kryształki FP.... i już :)

bawię się..

.. kolorami... fakturami... wzorami...
przy tak niezobowiązujących tworach jakimi są zakładki do książek albo breloczki to całkiem bezpieczna zabawa :)

jeszcze...

takie są efekty paskudnej pogody....
w sumie nie... czy jest pogoda, czy jej nie ma- mnie i tak ciągnie do koralików :)
tak czy owak- efekty dzisiejszego popołudnia

kolejny indianiec... w benzynkowych granatach

i pierścionek do szarej bransolety

na zielono

kolejny haftowany koralikami wisior...
znów ścieg webbing, przez Izzi nazywany z polska "ściegiem koronkowym"
tym razem panowałam nad nicią i koralikami :)
ceramiczny kaboszon w kolorze morskiej zieleni, w otoczeniu benzynkowych koralików Preciosa, szyty na zielonym super suede

                       

poniosło mnie ;)

zachwycona pracami Izzi bardzo chciałam spróbować ściegu opisywanego przez S.Serafini jako webbing
usiadłam w końcu i ...
no  poniosło mnie...
wisior jest ogromny... ma 8 cm.... i bardzo niedoskonały... ale tak bardzo soczyście i ogniście czerwony, że już go kocham :)

blado-różowy wisior

ceramiczny, spękany środek w otoczeniu różowych i blado-różowych koralików oraz kryształków FP
mnie kojarzy się z gorącym letnim popołudniem :) nie wiem czemu... :)

kolorowo :)

ponieważ niemal cały dzień dziś trzaskały pioruny, komputer był wyłączony, a ja miałam sporo czasu na wykończenie całej masy drobiazgów

bransoletki

z niektórych powstały komplety

niektóre jeszcze zaczekają (ale sądzę, że niedługo) na swoje pierścienie

powstały też pierścionki, które zaczekają na swoje bransoletki

no nie mogłam się oprzeć...

... i powstał jeszcze jeden pierścionek... na pewno nie ostatni...

pierwsze moje...

... pierścionki :)
dumna z nich jestem... a powstały dzięki radom i pomocy Asi- blond - dziękuję raz jeszcze :)

coś te indiańce...

... się mnie uczepiły... nie, żebym odpędzała :)